Servoprasa mimośrodowa o nacisku 5 ton – to jeden z eksportowych produktów legnickiej firmy Huras. Trzy takie maszyny już od kilku lat stanowią ważne ogniwo linii produkcyjnej inhalatorów w irlandzkich fabrykach.
Huras zajmuje się konstrukcją i budową maszyn specjalnych dla nie tylko branży automotive i telekomunikacyjnej, ale i przemysłu medycznego. Jednym z flagowych produktów, który został w Legnicy zaprojektowany i skonstruowany jest servoprasa mimośrodowa o nacisku 5 ton.
Trzy takie maszyny powstały na zlecenie amerykańskiego koncernu 3M. Dziś pracują one w irlandzkich fabrykach sprzętu medycznego.
- To maszyna, która jest częścią linii produkcyjnej składającej się z różnych elementów. Nasza servoprasa służy do wykrawania detali z kwasoodpornej i sprężynowej stali, które umieszczane są następnie w inhalatorach – wyjaśnia Marek Zalewski, wiceprezes Huras-Konstrukcja i Budowa Maszyn Specjalnych, szef całego projektu.
Proces narodzin servoprasy dla 3M był skomplikowany. - Rozpoczął się on od niełatwego w tym przypadku ofertowania. Nasza maszyna składa się z blisko 5 tysięcy komponentów. Musiały one spełniać wyśrubowane kryteria. Przykład? Stosowane smary musiały być jadalne. Proces specyfikacji medycznej za który odpowiadał prezes Martin Huras pełnił więc w projekcie kluczową rolę – opowiada Marek Zalewski.
Potem do pracy przystąpił zespół konstruktorów. Po 1,5 miesiąca projekt był gotowy. Wówczas mogła ruszyć produkcja komponentów i elementów konstrukcyjnych, poprzedzona zakupami niezbędnych do tego detali.
- W różnym zakresie kooperowaliśmy z kilkudziesięcioma firmami, mnóstwo pracy mieli nasi logistycy. Cały projekt składa się z blisko 5 tysięcy komponentów i ogromnej dokumentacji technicznej, na którą nasz prokurent i kierownik działu softweorowego poświęcił ponad tysiąc godzin. Dokumentacja techniczna dla produktów medycznych jest przez procesy jakości bardzo rozszerzona i skomplikowana - podkreśla wiceprezes Marek Zalewski.
Po blisko czterech miesiącach pracy kilkunastoosobowego zespołu servoprasa była gotowa. Ale „operacja” się nie zakończyła, bo maszyny musiały jeszcze trafić do Irlandii, a tamtejszy personel zostać przeszkolony przez specjalistów z Hurasa.