Mamy czas zarazy, ale praca w legnickim zakładzie Huras – Konstrukcja i Budowa Maszyn Specjalnych idzie pełną parą. - Duża w tym zasługa odpowiedzialnej i zaangażowanej załogi – podkreśla prezes Martin Huras.
Mimo pandemii produkcja w zakładzie Hurasa nie stanęła. Niezbędne było jednak wprowadzenie szeregu zmian organizacyjnych, by praca mogła przebiegać bez zakłóceń. Przede wszystkim w firmie zrobiło się trochę ... przestronniej. Część konstruktorów a także pracowników działu zakupów i administracyjnych pracuje zdalnie. Odbywa się to na zasadzie rotacji.
Mniej gęsto jest też w części produkcyjnej. - Część pracowników przebywa na urlopach. Stanowiska pracy w hali mają co najmniej dwumetrowe odstępy. Zakład został opatrzony specjalnymi piktogramami i zaopatrzony w rękawice, maski oraz środki dezynfekcyjne - wyjaśnia Rafał Wiśniewski, kierownik działu budowy maszyn. - Stan wyjątkowy widoczny jest nawet w stołówce. Na czas pandemii, niestety zrezygnowaliśmy z tradycyjnych, wspólnych śniadań. Posiłek jadamy teraz w sześciu ratach – dodaje.
Zmiany dotknęły również pracowników odpowiedzialnych za odbiór towaru i transport – kierowców samochodów dostawczych z logiem Hurasa widzimy więc w ochronnych maseczkach i rękawicach.
Pandemia koronawirusa wpływa na ekonomiczne problemy wielu firm. Prezes Martin Huras jest jednak spokojny. - Funkcjonujemy efektywnie i sprawnie. Duża w tym zasługa odpowiedzialnej i zaangażowanej załogi – podkreśla prezes, którego oryginalna inicjatywa spotkała się z akceptacją załogi. Mianowicie – na czas „zamrożenia” gospodarki, 20 procent pracowników, rotacyjnie, przebywać będzie na urlopach. W zamian otrzymają 5 dni dodatkowego urlopu.